Kartka odrobinę podobna do tej, którą pokazywałam Wam ostatnio. Miała być nawet w tych samych kolorach, ale w ostatniej chwili pomyślałam, że przecież róże nie muszą być koniecznie czerwone. Chociaż sama najbardziej lubię białe to tutaj jakoś bardziej pasowały mi niebieskie (można by je więc chyba nazwać Smerfowymi różami :)) 

Kartkę zgłaszam na:

Zamknięte w ramce - Wyzwanie V na blogu DeaArt.
[do 28.02]

oraz

Wyzwanie-Niebanalne na blogu Silesian Craft

[do 7.03]

W głowie pojawia się pomysł więc raz dwa rozrysowuje go sobie w notatniku. A gdy już zabieram się do realizacji zwykle wychodzi zupełnie niezgodnie z planem. Czasem chyba jednak działanie na wyczucie okazuje się lepsze - tak przynajmniej było w przypadku tej kartki, bo przyznam, że podoba mi się bardziej niż założona wcześniej wizja :)

Zresztą, zobaczcie sami:

Napis pochodzi od niezastąpionej Joli (jolagg)

Lubię wracać do quillingu i pewnie jeszcze niejedna praca powstanie z użyciem pasków papieru :)

Pamiętacie jak ostatnio wspominałam ileż to planów  mam na ten wolny tydzień? Nie mam pojęcia co się porobiło z czasem, ale na pewno nie biegnie normalnie! Zdecydowanie zbyt szybko mijają dni, a już lada chwila (lada dzień!) koniec wolnego. 

Dzisiaj zjawiam się z niewielkim notesikiem na drobne zapiski.

Dzisiaj chciałam pokazać Wam kartkę stworzoną dla maluszka, który właśnie pojawił się na świecie.

 I choć nie przepadam za żółtym kolorem, to na przekór postanowiłam go tym razem wykorzystać. Co z tego wyszło zobaczcie sami.

Potraktowanie papieru dziurkaczem to pomysł zaczerpnięty od ArtIs, wykorzystała go o tutaj :)

Kartkę umieściłam w pudełku

Kartkę zgłaszam na Wyzwanie #7 - Dzieciaczkowo na blogu 123ScrapujTy
[do 18.02]

Przede mną jeszcze prawie tydzień wolnego i sporo planów. Ciekawe ile z nich uda mi się zrealizować? :)

Na pewno kojarzycie te wszystkie czekoladowe Mikołaje, których przed świętami pełno w sklepach. Jeden z nich znalazł się w mojej "podchoinkowej" paczce. Stał sobie grzecznie do drugiego dnia świąt (o dziwo nie zjadłam go od razu!) aż w końcu postanowiłam się nim zająć. Tradycyjnie zaczełam od głowy - delikatnie mówiąc odgryzłam ją Mikołajowi - a tu niespodzianka, w środku znalazłam wisiorek.

Nie wiem jak został tam umieszczony (sreberko wyglądało na nieruszone), w każdym razie zaplanowałam sobie zrobienie do niego pudełka. A jak z planami bywa każdy wie, więc dopiero ostatnio znalazłam chwilę żeby w końcu swój zrealizować. Z rozpędu (i z myślą, że i tak już nabałaganiłam więc trzeba to wykorzystać) powstały trzy biżuteryjne pudełeczka :)

Dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednimi postami (każdy komentarz niezmiennie powoduje u mnie niekontrolowany uśmiech) i za trzymanie kciuków za egzaminy - dziś oficjalnie uznaję sesję za zakończoną :)

Wprawdzie nie za oknem ćwierkają (u mnie aktualnie pada, a aura sprzyja tylko zakopaniu się pod kocem), ale na dzisiejszej kartce przysiadło kilka ptaszków.

Czy tylko mi się marzy nieco bardziej wiosenna pogoda za oknem? :) Nic nie poradzę, że jestem zdecydowanie ciepłolubnym stworzonkiem.

Wczoraj w ramach rozgrzewania było tak:

:)